
Ah, yes, nareszcie. Jest to totalny klasyk, i od razu uprzedzam – przepis jest na wielki gar, ponieważ rosół gotuję – pierwszego dnia jemy rosół, drugiego inną zupę, a resztę mrożę w większych pudełkach (po ok. litr – na kolejne zupy) i małych (po 100 ml, do sosów, risotto, paeli itp).
Składniki:
Korpus z kaczki (ok 600 g)
Szponder wołowy z kością (ok 200-300g)
5 dużych marchewek (lub 7-8 małych)
2 małe pietruszki
Seler – cały nieduży lub pół dużego
Por
2 małe cebule lub jedna duża
Woda
Sól
Ziele angielskie
Liście laurowe
2-3 suszone grzybki
Warzywa kroimy w mniejsze kawałki – ważne, żeby były w stosunku do siebie mniej-więcej równe. Ale to nie apteka, nie trzeba wokół nich latać z miarką – spoko. Wszystkie wrzucamy do naczynia żaroodpornego i do pieca, mocno rozgrzanego (200-250 stopni), na najwyższą półkę. Trzymamy aż zaczną się robić czarne od góry. Można je równie dobrze przyjarać palnikiem, o ile ktoś posiada, ja niestety jeszcze się nie dorobiłam…
W jak największym garnku zalewamy zimną wodą (u mnie ok 8l) korpus i szponder i wstawiamy na mały ogień. Czekamy na tzw. „szumy” i zbieramy je cierpliwie sitkiem. Szumy to ta szaro-brązowa, papkowata pianka, która zbiera się na powierzchni wody – nie chcemy tego.
Kiedy wszystkie szumy znikną, dodajemy warzywa, ok 8 kulek ziela angielskiego, 4-5 liści laurowych i 2-3 suszone grzybki. Jeśli macie, można też dodać suszonego pomidora (ale takie suche, nie z oleju).
Na minimalnym ogniu gotujemy ok 2h, mieszając co jakiś czas. Na koniec dodajemy ok 3 łyżeczki soli i dużą szczyptę mielonego czarnego lub białego pieprzu.












16 komentarzy Dodaj własny